slajd4

logon

Smaller Default Larger

Dnia 12.08.2018r. o godzinie 15:00 wyruszyliśmy spod szkoły w Bruśniku na rajd pod namioty na Jamną. Szliśmy pieszo niebieskim szlakiem ok.7km. Po drodze podziwialiśmy okoliczną przyrodę. Z kilko minutowymi postojami dotarliśmy na bacówce na Jamnej. Gdzie w pół godziny z lekką pomocą wychowawcy rozłożyliśmy namioty. Następnie przez kilka minut zwiedziliśmy atrakcje bacówki. Po obejrzeniu atrakcji w miejscowej bacówce udaliśmy się na kolację. Pierwsze danie to żurek w chlebie a drugie to kotlet de volaille z serem i pieczarkami, frytki z zestawem surówek oraz kompot do picia. Potrawy były przepyszne. Po zjedzeniu kolacji umyliśmy się, pograliśmy w różne gry i ok. 21-22 godz. położyliśmy się spać. Spokojnie przespaliśmy noc pod czujną strażą naszego wychowawcy pana Mirosława Kiełbasy. Następnego ranka wstaliśmy około godz.8 , odświeżyliśmy się przebraliśmy i złożyliśmy namioty. Następnie o godzinie 8:30 zjedliśmy śniadanie w formie szwedzkiego stołu z różnymi smakołykami. Po ciepłym śniadaniu wypożyczyliśmy piłkę i zagraliśmy w siatkówkę. O godzinie 10:00 wyruszyliśmy w dalszą część rajdu. Po drodze na Bukowiec oddaliśmy hołd poległym i pomordowanym I batalionu 16 pułku piechoty Armii Krajowej pod dowództwem kpt. Eugeniusza Borowskiego "Leliwy" - batalion "Barbara". Z przerażeniem i smutkiem wysłuchaliśmy historii mieszkańców wsi Jamna, których hitlerowcy spacyfikowali w czasie walk za pomoc partyzantom. Wieś płonęła przez całą noc z 25 na 26 września 1944r.. Zginęło w tym czasie 27 osób. Przeżycia mieszkańców Jamnej z tamtych okrutnych dni zebrał i opublikował Maciej Kozłowski, w 30 rocznicę bitwy. Zostały one wydrukowane w czasopiśmie "Wieści" nr 41 z 13 października 1974 roku. Oto krótki i jakże dramatyczny cytat: "W piwnicy u Potoka ze dwudziestu ludzi siedziało. Więc jak przyszli i zobaczyli, to zaraz zaczęli krzyczeć: "Wychodzić. Wychodzić". Pierwsza wyszła Potokowa z rocznym synkiem na ręku. położyli ją zaraz na progu, serią z automatu. tak samo Marię Stanuch, która też wyszła z małym dzieckiem. Dwaj chłopcy od Potoka myśleli, że uda im się przeskoczyć do lasu; nie przebiegli nawet dziesięciu metrów. Ale Niemcy bali się wejść na dół do piwnicy. Jak zobaczyli, że nikt więcej nie wychodzi, to podpalili chlewiki, co stały dookoła. Na dole zrobił się żar nie do wytrzymania, dym gryzł w oczy, jednak stary Potok nie pozwolił nikomu więcej wyjść. Leżeli na podłodze odmawiając litanię. Kiedy i chałupa stanęła w ogniu, Niemcy w końcu odeszli. Wtedy stary kazał wychodzić po jednemu, skakać przez płomienie i biec na dół lasu poparzeni, na wpół uduszeni, dotarli do zbawczych zarośli. Byli uratowani. Tymczasem Niemcy szaleli już w całej wsi. Mszcząc się za przegraną bitwę podpalali dom za domem. Gdy ktoś nie chciał wyjść, płonął żywcem, tak jak stara Brończykowa." Następnie weszliśmy na krótką chwile się pomodlić do Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Po drodze z Jamnej na Bukowiec towarzyszył nam napotkany pies, który szedł za nami - nazwaliśmy go ,,Szyszka’’. Potem udaliśmy się czerwoną trasą na Bukowiec, gdzie odwiedziliśmy księdza Janusza Ula który uczył nas w roku szkolnym 2017/2018 i jego psa o imieniu Bagis. Na plebani z inicjatywy księdza urządziliśmy grilla. Świetnie się bawiliśmy, jedliśmy kiełbaski, lody i knopersy, graliśmy w piłkarzyki i tenisa stołowego. Powolnym krokiem udaliśmy się w kierunku Bruśnika. Wracając w pobliskim sklepie zaopatrzyliśmy się w napoje i słodycze. Zmęczeni, pełni wrażeń wróciliśmy do szkoły,skąd odebrali nas rodzice. Serdecznie dziękujemy ks Januszowi Ulowi za gościnę i mile spędzony czas.